GADŻETY

Whisbear – Kto to taki?

whisbear opinie test szumiś

Tylko ci-cho-sza…

Jak usypiacie, uspokajacie swoje dzieci? Zacznę od tych najmłodszych… Odruch rodzica na płacz dziecka? Co przychodzi Wam do głowy prócz zerwania się by być przy nim jak najszybciej? Ja zazwyczaj wydaję odgłos „ciiii” lub „szyyy”. A gdyby nie trzeba było już tak suszyć gardła? Mam na to rozwiązanie 🙂 Whisbear? Znacie go?

Whisbear – tylko Misiem?

O tym pomocniku dowiedziałam się przypadkiem i od razu wzbudził moje zainteresowanie. Musiałam go przetestować. Whisbear – to Szumiący Miś, który staje na wysokości zadania by uspokoić dziecko od urodzenia – szumy przypominają maluchowi dźwięki, które towarzyszyły mu będąc w brzuchu mamy. W jaki sposób to robi? A w taki, że szumi jak suszarka – z mojego punktu widzenia a z tej męskiej strony – mojego męża- jak zepsuty telewizor, tak, tak za dużo telewizji chyba w nocy oglądał 🙂 Wracając do Misia – są jego dwa rodzaje. Pierwszy Soft Start/Soft Stop, który po włączeniu szumi przez 40 minut i się wyłącza. Drugi jest z funkcją CRYsensor, który  po 40 minutach wyłącza się i przechodzi w tryb czuwania. Jeśli dziecko się wybudzi i zacznie płakać, Whisbear reaguje na jego płacz i ponownie włącza się na 20 minut. Po tym czasie przestaje szumieć i znów czuwa nad dzieciątkiem. Ja wybrałam Misia z funkcją CRYsensor z myślą o mojej najmłodszej Kruszynki.

Gdy przyszła do nas przesyłka, nie było opcji by rozpakował ją ktoś inny niż Julek. I zamiast mojej małej Zołzy, głównym użytkownikiem jest oto ten młody kawaler.

Misiu mój

Z wizualnego punktu – Miś jest bardzo dobrze wykonany. A czemu? Bo wyprodukowany w Polsce oczywiście! Łapkę Minky można sobie dobrać w wybranej wersji kolorystycznej. Kolejne dwie łapki i uszka są szeleszcząca – co uwielbia moja córka. A wszystkie cztery łapki zakończone są wewnętrznymi magnesami, które pozwalają łączyć łapki Misia. Dzięki tym magnesom, Misia można przyczepić do szczebelków łóżeczka, wózka czy też zabrać w podróż i przymocować do siedziska samochodowego. Jak widać ma wiele zastosowań. Nie przypadkowo na zdjęciach pokazałam metkę, która jest wszyta do jednej z nóżek – moja mała Zołza uwielbia ją miętolić 🙂 Miś, świetnie sprawdzi się jako prezent, zamiast kolejnego kocyka, ręczniczka czy ubranka. Tutaj można stworzyć swojego Misia.

 

 

Dodam jeszcze, że mój syn, który ma 2,5 roku od razu powiedział: „to mój „Szumimiś”, kocham go i to ja będzie z nim spał i tyle! ” A co ciekawe, pewnej nocy Julek mówił coś przez sen, ja siedziałam w salonie i słyszałam jak czuwający Whisbear wkroczył do akcji i po chwili Młody się wyciszył… W związku z tym, że Julek przechwycił Szumiącego Misia, początkowo ciężko było mi sprawdzić go na mojej córeczce. Ale dałam radę i Whisbear też 🙂

 

 

 

Może cię zainteresować