Pierwszeństwo w ciąży powinno być normalnością, jednak często można spotkać się z wrogim nastawieniem. Czy pierwszeństwo w ciąży na pewno istnieje? Jeśli tak to czemu nie zawsze jest stosowane? Często zamknięte. Trzeba się upominać?
Pierwszeństwo w ciąży a rzeczywistość
Dedykowane jest dla kobiet w ciąży i inwalidów. Korzystają również z tego rodzice z malutkim dzieckiem jak i starsi. Czy tak jest w rzeczywistości? Niby sklepy posiadają kasy pierwszeństwa ale czy korzystają z nich osoby, dla których ta kasa powstała? Wiele razy spotkałam się z różnymi sytuacjami przy kasach, głównie były to kłótnie między starszymi osobami na zasadzie ”który to jest bardziej potrzebujący”. Spotkałam się również z sytuacją, gdzie ciężarna podeszła do kasjerki by ominąć kolejkę i została napadnięta słowami, że co ona niby sobie myśli. Nie wiem czemu jest taka zawiść między ludźmi. Pani która rozpoczęła kłótnię nie wyglądała na mega starszą panią, około 60-tki.
Ja podczas ciąży korzystałam z kas pierwszeństwa. Miałam taką sytuację, że kasa pierwszeństwa nie była czynna, więc stałam w normalnej kolejce. Była mega długa z uwagi na zbliżające się święta. Mój mąż stwierdził, że nie będziemy w niej czekać. Poszedł do Pani z obsługi z prośbą o otwarcie kasy pierwszeństwa. Ekspedientka odpowiedziała, że aktualnie to nie jest możliwe ale powiedziała abyśmy poszli za nią. Przeprowadziła nas przez kolejkę, prosto do kasy, widziałam jak inni ludzie patrzyli ze złością.
Kolejna sytuacją była również w sklepie. Tym razem stałam z maluchem w normalnej kolejce. Podeszła do mnie Pani z obsługi i powiedziała, abym bez kolei przeszła do którejś z kas, uprzedziła o tym wybraną kasjerkę. Po obsłudze klienta zawołała mnie bym ominęła kolejkę i przyszła prosto do kasy. Można? Można!
Komunikacja miejska a kobieta w ciąży
Komunikacja miejska…to najgorzej wspominam w ciąży. Znieczulica ludzi jest tak perfidna, że szkoda mówić. Czasami musiałam, jechać na czczo na badania. Najlepszym źródłem komunikacji było metro. Wchodząc do ściśniętego wagonu, czułam się czasami naprawdę niedobrze. Różne zapachy, zaduch na to bardzo wpływał. Nie miałam na tyle odwagi by prosić o zwolnienia dla mnie miejsca.
Te wszystkie sytuacje są różne ale mają ze sobą coś wspólnego- zawiść ludzi. Dlaczego tak jest?
Jak widać w przypadkach sklepów jest różnie, zależy kto jest na zmianie, osoba bardziej empatyczna czy obojętna. Czasem udało się trafić na tą empatyczną i skorzystałam z tego „pierwszeństwa” ale nie zawsze tak było. Jeśli chodzi o komunikację, echhh, rozumiem ludzi śpiących, czytających, zamyślonych, udających, że cię nie widzą chociaż stoisz tuż obok . Nie, nie mówię tu o tym, aby siedzący wpatrywał się w otwierające drzwi pojazdu i od razu biegł i udostępnił miejsca ale czasem postawić się w sytuacji tej osoby, która potrzebuje skorzystania z … jakby to powiedzieć „przywilejów”.